dramat "Dramat w szkole" Akt I
Dramat „Dramat w szkole”
Osoby dramatu:
DYREKTOR ŚMIESZKA, NAUCZYCIEL TEODOR
Akt I
Dyrektor w swoim gabinecie chodzi od
prawej do lewej, wzdłuż i wszerz, przelatuje jaskółka i nietoperz
DYREKTOR ŚMIESZKA
Co też on sobie nie myśli! Taka byłam dobra, a mój mąż miły…
Na to, co on wyprawia nie mam już siły!
Marmur raz tylko o nim plotkował do rodziców i dzieci,
że na urlop zdrowotny poleci.
Został w szkole i szlag go nie trafił,
czyż będzie teraz w życiu nas trapił?
Przecież to nie my tylko poprzedniczka,
ego swojego zakładniczka.
Rąbała go za byle co,
ale czy to nasza wina, ot co?!
Trzymamy się razem, ale już nie starcza koryta,
Poszła inflacja i nie idzie nażreć się do syta.
Ta chce nowe buty, a ta na tauzenie mieszkanie,
My wzorowe małżeństwo możemy spać nawet na sianie.
Że tam trochę garba,
To i tak kocham mojego skarba.
Ale Teodora muszę zawołać i zapytać trzeba,
Czy woli jeść bułki czy chce okruszek chleba
Może coś sypniemy to się chłop uciszy
Damy cud opinię to będzie trochę ciszy.
Wezwę go na rozmowę i zapytam wprost,
dlaczego pisze w Internecie, że mam zarost?!
Golę się wieczorem i golę rano,
Jak powybieram z butów siano.
Wychodzi z
gabinetu i woła
Teodorze zapraszam.
Wchodzi
Teodor
NAUCZYCIEL TEODOR
Dzień dobry, czy to będzie rozmowa koleżeńska?
Czy porada prawna, a może małżeńska?
Nie jestem kompetentny, bo jestem po rozwodzie,
Ale nazwisko po żonie mam dalej w dowodzie.
Nie obrażam się na ludzi, bo to prostackie.
Patrzy na
Dyrektorkę Śmieszkę, która wydłubuje słomę z buta.
Proszę się nie przejmować słomą i sianem, lubię życie wieśniackie.
DYREKTOR ŚMIESZKA
Teodorze drogi,
Widzę, że wystawiasz w Internecie rogi.
Piszesz o mnie na blogu i jeszcze na fejsbuku,
A to nie jest śmieszne do rozpuku.
Wiesz, że lubię żartować jakom Śmieszka
Ale Śmieszka już dawno tutaj nie mieszka.
Jestem Dyrektorem! Dyrektorem! Dyrektorem!
Jedynym na świecie,
A na pewno w tym powiecie.
Nie obrażaj mnie w Internecie,
Bo jestem najlepsza na świecie!
Teodor
zaczyna pić z termicznego kubka sok z brzozy, przebiegają przez gabinet dwie
kozy
NAUCZYCIEL TEODOR
Zawsze panią bardzo szanowałem,
Dobrze mówiłem i figurę podziwiałem
Kochałem za uśmiech i chryzantemy złociste
Ale co to się z Panią porobiło zaiste?
Pod czyim wpływem gada Pani takie bzdury?
Że to ja zatykam w pokoju nauczycielskim rury?
Posądziliście mnie o dzieci podburzanie,
A to Wam należy się porządne lanie.
Bawicie się życiem nauczycieli,
A ja chcę w tej szkole tylko uczyć w koszuli w bieli
Lubię tę pracę i lubię dzieci
Dla mnie to nie są podrzutki i śmieci
Chcę tylko pracować w spokoju
Ale mi przeszkadzacie i dokładacie znoju
Kiedy stałem się taki nieznośny?
Jak utyłem i uśmiech pojawił mi się skośny?
Dlaczego pomawiacie mnie o to, co najgorsze
Nigdy nie pochwalicie, a przynoszę śledzie i dorsze
Dajcie pochwałę, nagrodę i coś dobrego
Powiedzcie : o Teodor ty super kolego
Zamiast typie mordo wrzodzie
Nie masz czego do szukania w tej gospodzie
Chcecie dymu to dalej podkładajcie do pieca
A na całą Polskę będzie heca
DYREKTOR ŚMIESZKA
Dobrze… może i to przemyślę może i nie chcesz nic złego… kolego
Ale trudno uwierzyć w twoje słowa,
Kiedy ze smrodu śledzi boli mnie już głowa
Obiecujesz że będziesz już miły?
Naprawdę nie mam ochoty i siły
NAUCZYCIEL TEODOR
Pochwalcie i dajcie to na co zapracowałem
A nie tylko sobie za byle co byle jakim wałem
DYREKTOR ŚMIESZKA
Wiesz ja oficjalnie decyduję sama
A nieoficjalnie non stop dzwoni pseudo dama
Boję się że kiedy będę dla ciebie dobra
Zabiorą mi kota, psa i bobra
NAUCZYCIEL TEODOR
Pani Dyrektor to gadaj z nią że mam struktury i ludzi
W sądzie jestem jak ryba w wodzie i mi się nie nudzi
Chcecie mnie wzywać z byle głupoty
To w końcu wywalę Was z roboty
Teczka na każdego jest uszykowana
Ale po co nam to? Bądź Pani roześmiana
Ciesz się życiem z garbatym to moja laurka
Czekaj Pani! Chyba przyjechała po mnie córka!
DYREKTOR ŚMIESZKA
Będzie spokój w szkole?
Dorobię do emerytury, matole?
NAUCZYCIEL TEODOR
I widzisz, jak Pani słowa dotrzymać nie potrafisz…
Gadasz ze mną, ustalasz, a potem na bloga trafisz
Nie ufam już Pani chyba że dowód zgody da jakiś
DYREKTOR ŚMIESZKA
A wystarczy mały biały miś?
NAUCZYCIEL TEODOR
Biały miś biały miś dla dziewczyny
Ja tam wolę dodatek motywacyjny choćby raz na urodziny
DYREKTOR ŚMIESZKA
Dobrze zatem pomyślimy to znaczy ja sama
Nie że obmyślać plan będzie pseudo dama
Dziękuję za rozmowę zatem
Teodorze będziesz zadowolony latem
Przyjadę do kuratorium na twój egzamin
Dostarczy ci to wsparcia mocy i witamin
NAUCZYCIEL TEODOR
Och, jak pięknie to brzmi
do re mi fa sol la mi mi mi
Śpiewa,
tańczy, podskakuje, bo też dobrze się czuje. Wychodzi z gabinetu. Deszcz
zaczyna padać, wiatr wieje.
Akt II
(w przygotowaniu)
Tekst jest fikcją literacką Wszelkie
podobieństwo do zdarzeń i osób jest przypadkowe
Komentarze
Prześlij komentarz