dramat "Dramat w szkole" Akt IV i V
Akt IV i V
grono winogron dostaje
ogromną wiadomość gromem gromkiego śmiechu pestek idącą :
ZBIERAMY KASĘ, ŻEBY PODZIĘKOWAĆ ZA ŚMIESZKI PRACĘ
TEODOR
do siebie… aktualnie
jest u źródła… w niebie…
Nauczycielu… to tylko Umarlak mogła taką zbiórkę zorganizować
Nie bardzo wiem, za co jej w pierwszej kolejności dziękować
Śmieszka takiego syfu narobiła, że niejedna to by się wstydziła
Ale nie ona! Ona nadal głowę wysoko nosi!
Chociaż o problemy sama się prosi…
Nie ma miłości w sercu i to widać – już oszukać nikogo się nie uda
Jak nawet córkę krytykuje za to, że nie jest chuda…
Tak! Tak! Bo wygląd to cecha najważniejsza
Śmieszko…. bądź no trochę poważniejsza…
Wypływają w szkole coraz to nowe sprawy
Że zatrudnia ciotkę męża albo że w tle rozprawy...
Śniegu, lodu tyle wokół szkoły
Wielu zgłasza, prosi, ale myśli, że oni to matoły
Aż w końcu jedna upadła i kolano pobiła
A to jest fajna osoba, konkretna i miła
Prosił Teodor by zajęli się w końcu Jurkiem Ogórkiem
Nie minął tydzień, a Kapuściany Głąb chodzi z gipsowym sznurkiem
Zgłaszają nauczyciele, że szatański jest układ klasy 666BBee
Ale póki głowa nie jest rozbita to nie liczy siEEee
Kto ma, to ma, za co dziękować
Ale bez jaj… mogłaby se już darować
Bezmyślne decyzje Klołzeta albo w ogóle ich brak
No i Śmieszka dobija szkołę uciekając z niej jak rak
Jak to kiedyś mi powiedziała: „Każdy odpowiada za siebie”
No tak… Ty kochanieńka bez pokory i „przepraszam” nie będziesz w niebie
życiodajne źródło
milcząco grzmi… z łez uleje się potop i popłyną – tak przepowiednia brzmi…
PS. Rozwód? Andrzeju?… chętnie byśmy pogadali… ale nie z tobą… #1670
Tekst jest fikcją literacką Wszelkie podobieństwo do zdarzeń i osób jest przypadkowe
Komentarze
Prześlij komentarz